Księżycowa łza.


 Nathaniel Gabriel Malik

Wiek: 25 lat.
Data urodzenia: 12.01.1988r.
Wykształcenie: uczeń, były tatuażysta.
Pogląd religijny: ateista, iluminat.
Preferencja seksualna: biseksualista, satyriasis.


O sobie: Esteta. Pesymista. Egoista. Arogant. Manipulator. Ignorant. Ekscentryk. Piroman. Narcyz. Narkoman. Gwałciciel. Jest bezczelny, nieokiełznany, lubi dobrą, ostrą zabawę i łamanie prawa.

 Nathaniel przyszedł na świat 12 stycznia w małym mieście Khuzdar, w południowej części Pakistanu. Gdy skończył siedemnaście lat, wyprowadził się od rodziny i przeniósł do Anglii, gdzie otworzył swój mały biznes, którym był zakład tatuażu - od zawsze uwielbiał piękne malowidła, pokrywające ciała kobiet i mężczyzn. Gdy skończył dwadzieścia lat, otwarcie zaczął mówić, że jest biseksualistą.

Gabriel jest jedną z tych osób, które żyją chwilą. Spontaniczny, nieokiełznany, bezczelny i momentami lekkomyślny. Nie pakuje się w stałe związki, choć samotność ostatnimi czasy daje mu o sobie znać. Boi się związać z kimś na dłużej: woli jedno-nocne przygody i seks bez zobowiązań. Jest lojalny i wierny, ale gdy w grę wchodzi osoba, której nie lubi, bywa pyskaty i zadziorny.

Do ośrodka trafił z kilku powodów. Zainteresował go niewłaściwy chłopak, który wprowadził go w barwniejszy świat mocnych imprez, alkoholu i wartościowego seksu, doprawionego szczyptą mocnego towaru. Złamał kilka razy prawo: ukradł kilkanaście cennych przedmiotów, pobił kilka osób, zgwałcił swojego najlepszego przyjaciela, a także brał udział w nielegalnych wyścigach motocyklowych.

Nathaniel posiada ciemną karnację, która przyciąga zaciekawione spojrzenia. Ma kruczoczarne włosy, hipnotyzujące, brązowe tęczówki; miękkie, malinowe usta; szorstką skórę oraz długie, chude nogi i ręce. Jego twarz zazwyczaj zdobi kilkudniowy zarost, i jak mówi, nie lubi się golić. Zwykle nosi ciemne rurki. Kocha się w t-shitach, koszulach w kratę i skórzanych kurtkach.

Nader często utrzymuje na twarzy ironiczny uśmieszek niosący słowa: witaj w piekle Nathaniela Gabriela. Prowadzi podwójne życie: za dnia jest ustatkowanym, szacownym filozofem, zgłębiającym tajniki utworów znanych poetów, nocami oddaje się wyuzdanym przyjemnościom, poszukując rozkoszy wszędzie, gdzie można ją znaleźć. Jednocześnie w jego duszy trwa zacięta walka między jasnymi i mrocznymi cechami jego charakteru; pamiętając o swojej niechlubnej przeszłości i zdając sobie sprawę z niemoralnego postępowania w teraźniejszości, Nathaniel popada w coraz głębszą frustrację, lęka się bowiem, że szansa na zbawienie jego grzesznej duszy oddala się z każdym dniem.

Trafił do ośrodka za: gwałt, pobicia, kradzieże i nielegalne wyścigi motocyklowe. 

Obawy: toksyczne uczucia, sprzeczne emocje, głębokie zagubienie, rozterki własnego serca i myśli.

Nałogi: papierosy, alkohol, używki, czynienia zła, zadawanie bólu.

Hobby: tatuaże, poezja, książki, wyścigi motocyklowe, zabawa, alkohol, seks: krótkotrwałe związki, jedno-nocne przygody.

Wygląd zewnętrzny: kruczoczarne włosy, hipnotyzujące, brązowe tęczówki; miękkie, malinowe usta; szorstka skóra; długie, chude nogi i ręce.

Ubiór: rurki, skórzane kurtki, koszule w kratę i dżins, t-shirty, glany.

Inspiracje: Guns N' Roses, Metallica, Screamo. 

Informacje dodatkowe: ma 180 cm wzrostu, 36 tatuaży, posiada bardzo silny głos i lubi z niego korzystać, śpiewając; posiada również słabość do napojów wysokoprocentowych, a jego ulubieńcem jest Jack Daniels; kopci jak lokomotywa, a jego motto brzmi: „Po prostu zamknij oczy i ciesz się przejażdżką jaką jest życie. 

15 komentarzy:

  1. [Wątek, wątek, wątek.]

    Gerard

    OdpowiedzUsuń
  2. Chwilę temu dowiedziałem się, że mam dzisiaj zajęcia z psychiatrą. W dodatku z kimś jeszcze, bo miało to być spotkanie w trójkę. Nie uśmiechała mi się ta sytuacja. Szczególnie, że nienawidziłem całych tych pojebanych rozmów na temat mnie i mojego "niewłaściwego zachowania". A teraz, ktoś miał się temu przysłuchiwać. No kurwa, zajebiście.
    Idąc korytarzem w stronę sali, w której mieliśmy się spotkać, pociągnąłem z bara jakiegoś mulata. Najwyraźniej był nowy, a takich trzeba było doprowadzić do porządku. Facet zachwiał się i prawie upadł. Kiedy zwrócił się do mnie w stanowczo nieodpowiedni sposób, uniosłem jedną brew zaintrygowany.
    - Myślę, że to ty powinieneś bardziej uważać. Takim pięknisiom jak ty, często dzieje się tu krzywda - powiedziałem ostro i minąłem go.

    Gerard

    OdpowiedzUsuń
  3. [Coś pomyślimy. Spiszemy się na mailu :P]
    Samuel

    OdpowiedzUsuń
  4. Będąc wykończonym i nie móc spać - największa kara tuż po tym, że nie mogę mówić. Wiercenie się na twardym i niewygodnym materacu raczej nie było czymś przyjemnym, więc mając nadzieję, że korytarze będą puste, udałem się na spacer. Biorąc ze sobą paczkę orzeszków opuściłem pokój. Czułem jak oczy mnie pieką. Łzy bezsilności chciały spłynąć po moich policzkach, ale starałem się nad tym panować. Na próżno. Poczułem mokre ślady na moich policzkach. Otarłem je rękawem i zacząłem jeść orzeszki, aby się uspokoić. Idąc korytarzem w samej piżamie dostrzegłem czyjąś postać na otwartym balkonie. Nagle dotarło do mnie, że nie mam notatnika, a nieznajomy spostrzegł moją postać. Szybko wziąłem kilka kolejnych orzechów, i odwróciłem się w celu powrotu do pokoju. Nie było mi to dane, bo jego głos mnie sparaliżował.

    OdpowiedzUsuń
  5. [Z niewymowną przyjemnością zgadzam się ^ ^]

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na ciebie Nathanelu - spogląda w kierunku regałów najbliżej kata - W rogu jest stolik, tam nikt nie będzie nam przeszkadzał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czując jak lęk mnie paraliżuje, nieśmiało zrobiłem krok do przodu, aby przyjrzeć się chłopakowi z balkonu. Nie wiem, czemu to zrobiłem. Chciałem po prostu dowiedzieć się, czy każdy w tym ośrodku jest kryminalistą, który czeka na to, aby komuś zrobić krzywdę. Ujrzałem w jego ręce papierosa. Wyciągnąłem w paczki orzeszka i włożyłem go sobie do ust. Chrupanie przerywało ciszę, a ja nadal patrzyłem wryty w dym ulatujący z papierosa. Wykrzywiłem twarz w grymasie i wskazując palcem na niszczące płuca zło pokręciłem głową niezadowolony.

    OdpowiedzUsuń
  8. [Pasuje. Byłbym dozgonnie wdzięczny gdybyś była tak wspaniała i kochana, i zaczęła ten wątek ^ ^.]
    M.P.Essanimae.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czując się bardziej swobodnie niż wcześniej podszedłem bliżej i spojrzałem z balkonu w dół. Wysokość mnie przeraziła, więc od razu odwróciłem głowę. Spojrzałem na chłopaka, który posłał mi zachęcający uśmiech, więc zbierając się na odwagę usiadłem obok niego. Było mi zimno, wiec drżałem. Tym razem nie był to efekt strachu. Wzdychając ciężko skierowałem orzeszki w kierunku nieznajomego sam zajadając się jednym. Byłe dla mnie jak dla niego papierosy, ale ja nie zamierzałem od nich umierać, chyba, ze bym się zakrztusił. Patrząc w przestrzeń oddychałem spokojnie. W tym momencie przez moją głowę przeszła dziwna myśl. Cieszyłem się, nie potrafię mówić. Chętnie powiedziałbym kilka słów na temat tego, jak bezsensowne jest użalanie się nad sobą. Na szczęście nie miałem notatnika, ani zmysłu mowy. Po zjedzeniu orzeszka wyciągnąłem paczkę w kierunku nieznajomego, aby poczęstował się jeszcze jednym. Dopiero po chwili zorientowałem się, że mam na sobie kompletnie dziecinna piżamę. Westchnąłem z zażenowania i uderzyłem się z otwartej ręki w czoło. Porażka.

    OdpowiedzUsuń
  10. [Zaraz komuś nakopię do dupy i zgadnij kto to będzie.]

    Samuel

    OdpowiedzUsuń
  11. Słuchając monologów mojego kompana mogłem śmiało stwierdzić, że zdobył ciut mojego zaufania. Co prawda nieczęsto dzieliłem się z kimś orzeszkami, ale ten chłopak był inny. Sprawił, że możliwość jedzenia z nim orzeszków była czystą przyjemnością. Patrzyłem w dal podczas kiedy nieznajomy mówił o tym, jak okropne byłoby zeskrobywanie mnie z chodnika. Spojrzałem na niego zmieszany nie wiedząc czy był to żart, czy raczej nie. W momencie, kiedy usłyszałem słowa "martwię się" zrobiło mi się ciepło na sercu. w kocu ktoś normalny. Byłem cholernie szczęśliwy, że ten chłopak nie okazał się kolejnym dupkiem. Co prawda część o dragach i przygodach na jedną noc nie podobała mi się, ale skoro go to uszczęśliwiało, to czemu nie? Zrobiło mi się go żal, kiedy mówił o pustce, którą odczuwa w środku. Poniekąd wiedziałem co czuje. Moje życie było puste od chwili narodzin. Oblałem się ogromnym rumieńcem, kiedy ten chłopak napomknął o mojej piżamie. Zjadłem kolejnego orzecha i zorientowałem się, że paczuszka jest pusta. Dopóki jadłem orzechy nie czułem zdenerwowania. Dopadła mnie lekka panika. Nagle zapragnąłem wrócić do pokoju po kolejną paczuszkę orzeszków oraz notatnik, ale jak miałem poinformować o tym mojego towarzysza? Westchnąłem ciężko i spojrzałem na niego jakby licząc na cud, że odczyta bezsilność z moich oczu. Cholera, może lepiej skoczę?

    Samuel

    OdpowiedzUsuń
  12. Radość jaka mnie ogarnęła, kiedy ten chłopak odgadnął, że jestem niemy była nie do opisania. Chciałem skakać z tego balonu i tak bym się nie zabił. Czułem, że mogłem latać, ale mój nowy kolega, bo chyba tak mogę nazwać, mnie powstrzymał. Kiedy powiedział, abym pokazał mu gdzie obecnie mieszkam, zrobiłem to. cholernie chciałem, aby rzucił te gówna jakimi są używki, więc z szafki nocnej wyciągnąłem opakowanie orzeszków i notatnik. Nabazgrałem kilka zdań do chłopaka i podałem mu orzeszki. Byłem tak szczęśliwy, że ktokolwiek mnie "polubił". Zamierzałem tak poukładać sprawy, aby przeniesiono mnie z tego brudnego i cuchnącego pokoju do tego uroczego chłopaka od papierosa. Myślę, że ktoś taki jak on potrzebowałby kogoś, kto go wysłucha, a ja nadawałem się do takich rzeczy. Nie ukrywajmy, dawałoby mi to pewien rodzaj bezpieczeństwa, chociaż nie chciałbym być jego przygodą. Kiedy się oddalał, podbiegłem do niego i podałem mu ostatnią kartkę, na której napisałem:
    "Mam nadzieję, że to nie ostatni raz, kiedy razem zwalczymy brak snu. Dobranoc Nieznajomy. Śpij dobrze."
    Posłałem mu szeroki uśmiech i wróciłem do siebie. Sen, który potem nastał był spokojny i niezakłócony. Może jakoś tu przeżyję.
    Dziękuję Chłopcze Z Papierosem.

    Samuel

    OdpowiedzUsuń
  13. [Caroline, chcę Zarry'ego, wiesz, że Cię kocham </3 :<]

    OdpowiedzUsuń
  14. Natychmiast zacząłem mu się wyrywać. Chwilę to trwało, zanim udało mi się wydostać z jego żelaznego uścisku, ale udało mi się to. Zmrużyłem wściekle oczy, mierząc nieznajomego wzrokiem. Co on sobie wyobrażał? Że może od tak mnie dotykać, rządzić mną? Co to, to nie. To ja miałem tutaj całkowitą władzę. JA. A nie ten wyżelowany i nalakierowany Adonis.
    - Wybacz, ale chyba źle się zrozumieliśmy. Nie dosłyszysz, czy jak? Uszy to się myje, a nie trzepie o wannę - powiedziałem z jadem żmiji w głosie. - Nie zamierzam tolerować Twojego zachowania. Spierdalaj.

    Gerard

    OdpowiedzUsuń