UWAGA.

Ludzie, odżywamy, bierzemy się do roboty i prowadzimy wątki! Nie przysypiamy! Na blogu jest po prostu NUDNO, więc dupy w kroki! </3 Wierzę w was.

- autorka.

Lista obecności.

Proszę o potwierdzenie dalszej współpracy w komentarzu, pisząc "Jestem", "Obecny" lub coś innego. Wszyscy autorzy, którzy nie zrobią tego do poniedziałku zostają usunięci z linków. Postacie będą mogły powrócić, gdy zostanę poinformowana o chęci dalszego pobytu na blogu w dziale "Administracja".

The drug in me is you, i was raised by the wolves.

Grimmy,
znany też jako Nick Grimshaw.


i.ii.iii.


The feel of mortal stalking still reverberates,
everywhere i go i drag this coffin, just in case.

Dziewiętnastoletnia męska dziwka. Londyńczyk. Zraniony przez przeszłość.
Homoseksualista od samego początku, świadomy tego od momentu gdy w wieku dwunastu lat pocałował przed wszystkimi swojego najbliższego przyjaciela. Od tamtej pory był codziennie gnębiony, bity i przezywany. Wychowywała go stara ciotka, gdyż stracił rodziców w strzelaninie w metrze. Nigdy nie zaznał ciepła ani miłości - ani tej rodzicielskiej, ani prawdziwej. Nikt nie wiedział o jego cierpieniu, któremu dawał upust ciąc się. Czuł się inny, samotny. Aż spotkał paru takich jak on, a wtedy dał się wciągnąć w różne brudne interesy. Z nimi po raz pierwszy spróbował najprzeróżniejszych prochów i - chociaż na początku był temu przeciwny - zaczął brać coraz częściej. Oni powtarzali mu, że dzięki temu stanie się inny, że ludzie zaczną go akceptować i szanować. Uwierzył im, uzależnił się. Potrzebował pieniędzy. W okresie czasu od piętnastu do osiemnastu lat przeszedł przez wiele zawodów, nie koniecznie przyjemnych. Dziwka, diler, morderca. Każda osoba wciągnięta w ten mroczny świat znała go, a przynajmniej słyszała o nim różne plotki - że miał swoich stałych klientów, z którymi prieprzył się dla przyjemności i pieniędzy, regularnie; że zamordował swojego starego przyjaciela ze szkoły uważając, że to przez niego wpadł w swoje problemy; że przed zabiciem swoich ofiar prawie zawsze znęcał się nad nimi seksualnie. A on nigdy nie stwierdził, że to kłamstwa. Robił to, za co mu płacono, a pieniądze wydawał na seks, dragi i rock'n'roll.

Your secrets keep you sick, your lies keep you alive,
snake eyes every single time you roll with crooked dice.

Mierzy ponad 185 centymetrów, a waży mało, okropnie mało. Wydawałoby się, że można go powalić na ziemię lekko go popychając - i nie jest się w błędzie, bo prócz niskiej wagi, Grimmy ma także bardzo niski poziom równowagi. Kasztanowe włosy, wiecznie ułożone w artystycznym nieładzie. Kolor oczu wahający się między zielenią, a brązem. Czasem zarost, wisiorki, pierścionki, bransoletki, sztuczne okulary. Na co dzień t-shirty, koszulki, koszule, ciasne jeansy, rurki, trampki. Jedna rzecz jest zawsze na swoim miejscu: żyletka w kieszeni. Może się pochwalić szeroką kolekcją nacięć oraz blizn na nadgarstkach i udach - wspomnienia z przeszłości, których się nie pozbędzie. Blada cera oraz przerażająco chudy i kościsty wygląd prowadzą do tego, że ludzie podejrzewają go o anemię i anoreksję. Nie mylą się.

If we are born to die and we all die to live,
then what's the point of living life if it just contradicts?

Uważa że każda osoba ma dwie twarze, które niekoniecznie żyją ze sobą w zgodzie. Nie wszyscy są tego świadomi i nie każda osoba, która już usłyszała jego historię, domyśliłaby się że Grimmy wcale nie jest taki, na jakiego wygląda przez to, co przeżył i zrobił. Czy ktoś kiedykolwiek powiedziałby że morderca może być misiem do przytulania? Nie. Morderca jest zimny. Grimshaw jest wyjątkiem do tej reguły. Lata w brudnej robocie nauczyły go jak być kimś innym, jak w sekundzie zmienić się w inną osobę, jak oszukiwać wszystkich, włącznie samego siebie. Nigdy nie zapomni tych lekcji, bo wykorzystuje tą swoją cechę codziennie. Jest idealnym aktorem, często nawet trudno stwierdzić, czy jego salwa śmiechu była prawdziwa, czy mniej. Fałszywy. Z czasem sam zaczął się gubić we własnej osobowości. Nie wie już kim jest, jak ma się zachowywać. Nie ma pojęcia, jakie jest jego normalne zachowanie, jaka jest jego osobowość i to sprawia, że często chodzi kompletnie zagubiony i załamany. Bo ma dwie twarze, które nie żyją ze sobą w zgodzie. Z jednej strony agresywny, chłodny, egocentryczny, impulsywny, aspołeczny, bez empatii, bezczelny, wredny, arogancki, niezależny, narcystyczny, odważny, egoistyczny, zimny, buntowniczy, nieczuły, zboczony, szarmańcki. Uwodziciel z łobuzerskim uśmiechem. Z drugiej czuje, że w środku jest zupełnie inną osobą. Kimś, kto boi się być zraniony po raz kolejny; kimś, kto woli ukrywać się przed światem i cierpieć przez brak możliwości bycia sobą, raniąc innych dookoła. Ten ktoś ostatnio coraz częściej wychodzi na światło dzienne, jednak tylko wtedy, gdy czuje się całkowicie bezpieczny. A wtedy jest nie do poznania. Dziecinny, radosny, wrażliwy, naiwny, bezbronny, czuły, kochliwy. Jeśli ktoś uważa, że go zna, myli się ogromnie, bo sam Grimmy nie zna siebie.

I was sustained by the sound, by the angels singing me to sleep,
now my feet are leaving the ground, am i dead or am i dreaming instead?

Bardzo prawdopodobnie chory psychicznie. Psychotyzm, neurotyzm, coś jak rozdwojenie jaźni. Czasami siedząc kołysze się na boki jak dziecko które nigdy nie doznało miłości, lub jak ktoś chory na autyzm. Nigdy nie poczuł się kochany, a ta świadomość tak go przygnębia, że często pieprzy się z obcymi mężczyznami, chociaż już nie robi nic takiego za pieniądze. Nawiedzają go duchy z przeszłości. Czuje się zagubiony, przygnębiony. Posiada drastycznie niską samoocenę, czuje się winny za wszystko to, co mu się wydarzyło. Często się samookalecza. Gdy słucha muzyki, lub jakichś dźwięków, rożnorakie linie koloru tańczą mu przed oczami, plączą się, tworząc melodię. A muzykę kocha ponad wszystko - słucha przede wszystkim cięższych brzmień, ale nie pogardzi też czymś lekkim. W jego głowie gatunki różnią się kolorem i grubością. Prawie każdą rzecz - realną czy abstrakcyjną - kojarzy z jakąś konkretną barwą, tak jak ludzkie głosy, czy nawet dni tygodnia. Pali, a jego ulubionymi papierosami są te miętowe. Pije. Bierze, ćpa, ale nie jest już uzależniony tak, jak kiedyś. Grimmy bardzo, bardzo łatwo i często płacze, jednak prawie nigdy nie robi tego przy ludziach. Jego talenty aktorskie sprawiają, że rzadko kiedy ktoś cokolwiek zauważa. 

All it takes is a spark to ignite my bad intensions,
and to what i do best to your heart.

Uwielbia piorące mózg kreskówki, oraz słodycze - tylko na widok takiego jedzenia nie chce mu się zwrócić tą małą ilość pokarmu, którą wcześniej spożył. Dla niego oglądanie gejowskiego porno jest całkiem normalne. Posiada ukryty talent do śpiewania - no właśnie, ukryty. Rysuje, jeździ na deskorolce. Lubi u chłopców niewinny wygląd, a jeśli później ktoś taki jest skończonym, brutalnym dupkiem niech wie, że właśnie to Grimmy'ego podnieca najbardziej. Niezależnie od maski, którą ma na sobie, kocha przytulanie się. Muzyka jest całym jego światem. Gra na fortepianie i gitarze. Jego bardziej wewnętrzna osoba ciągle cichym głosikiem mówi mu, że wszystko, czego potrzebuje to prawdziwa miłość, jednak stale ignoruje te słowa i skupia się na spędzaniu swojego życia robiąc nic. Niezawodnym sposobem, aby go uwieść, są czułe pocałunki, lub te w szyję, ucho i obojczyk. Uzależniony od przygryzania i oblizywania warg, a także od patrzenia prosto w usta osoby, z którą rozmawia.

I have learnt that my fate is something i can't escape,
don't be fooled, i was raised by the wolves.

__________
[Grimmy jest dziwną postacią, wiem, sama się w nim gubię. Wszelakie powiązania i wątki - oczywiście, ale od razu mówię, że na dobry pomysł z mojej strony trzeba poczekać. Cytaty z piosenek 'The drug in me is you' 'Raised by wolves' by Falling in Reverse.]

Welcome To The Black Parade



                                Chris Maxxie Way
Wiek: 23 lata
Data urodzenia: 07.04.1990r.
Wykształcenie: podstawowe
Orientacja seksualna: biseksualny 
Poglądy religijne: ateista

Wygląd zewnętrzny: blada cera kontrastująca z ciemnymi włosami, zielone oczy podkreślone eyelinerem, delikatne rysy twarzy, idealnie wyrzeźbione ciało
Wzrost: 1,85m.

Stereotypy. To one niszczą ludzi

O sobie:
Chris Maxxie Way urodził się w londyńkiej taksówce. Jedynak. W wieku 12 lat jego ojczym zaczął się nad nim znęcać seksualnie, rok później Chris uciekł z domu. Zamieszkał u boliwijskiej rodziny mieszkającej nielegalnie w okolicach Londynu. Diler. Amfetamina to jego drugie imię. Artysta. Poeta. Muzyk. Jako 16-latek zakochał się w chłopaku swojej przyjaciółki. Przerażony świadomością bycia gejem zastrzelił go, po czym popadł w alkoholizm. Marzy o śmierci. Dotychczas próbował popełnić samobójstwo 4 razy. W wieku 17 lat podpalił swój rodzinny dom. Z uśmiechem na ustach patrzył jak jego ojczym pali się żywcem. Zabijał na zlecenie.  Pieprzy wszystko co się rusza. Zgwałcił policjanta, bo jak twierdził "jego biodra go do tego zmusiły". Cierpi na bulimie. Przez jakiś czas anorektyk. Do więzienia trafił przez dokonane gwałty, zabójstwa oraz prześladowanie. "Bestia stworzona do zabijania".

Ciekawostki:
-doskonale posługuje się językiem hiszpańskim, francuskim oraz angielskim.
-unika słońca
-ma słabość do chłopców w lokach
-ma uczulenie na orzechy
-ma bzika na punkcie kotów
-słycha jedynie starego rocka
-wierzy, że jego ojcem był Lucyfer, który zafascynowany jego piekielną postawą zesłał go na ziemie, aby wprowadzić świat w chaos.
-"nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem trzeźwy, czasami mam wrażenie, że już jako płód miałem we krwi śmiertelną dawkę promili"

I need a doctor.



Samuel Daren Styles

Co może się kryć w umyśle osoby, która nigdy nie otworzyła swoich ust w celu wypowiedzenia słowa? Jakie emocje targają chłopcem, który ze względy na swoją odmienność był potępiany przez matkę? Co zrobić, jeśli chęć krzyku jest tak wielka, że głowa nie wytrzymuje wciąż rosnącego napięcia? Jak postąpić, jeśli żaden dźwięk nie jest w stanie wydobyć się z gardła, bo jest się niemym?

Pytania, które moja matka, jedyny członek rodziny, z którym mieszkałem, zadawała sobie przez całe siedemnaście lat mojego życia. Ku zdziwieniu wszystkich, nikt wokół mnie nie skakał pytając czy wszystko w porządku. Fakt, że nie mogłem nic powiedzieć był jej na rękę. Nie mogłem się wyżalić, nie mogłem zapłakać, nie mogłem krzyczeć. Moja nieśmiałość i skrytość zawsze ograniczała mi kontakty z otoczeniem. W końcu kto chciałby zadawać się z gościem, który nie może opowiedzieć o tym, jak minął mu dzień? Żałowałem, że z momencie przyjścia na świat, została odebrana mi szansa życia z moim bratem bliźniakiem. Trudno się dziwić, że ojciec porzucił matkę i zabrał ze sobą Gerarda. Kiedy to się stało, nikt nie podejrzewał, że będę niemy. Gdyby wiedzieli, to moja mama na pewno dołożyłaby wszelkich starań, abym trafił do przytułku. Nie znam pojęcia szczęśliwego dzieciństwa. Nigdy nie poznałem swojego ojca, ani brata. Doskonale wiedziałem, że wyjazdy mojej rodzicielki wiązały się ze spotkaniami z Gerardem. Zawsze po powrocie gnoiła mnie jeszcze bardziej. Pobyt w towarzystwie idealnego, nieupośledzonego dziecka źle na nią wpływał. Nigdy nie podejrzewałem, że mógłbym być agresywny. Mimo posiadania statusu „piątego koła u wozu”, na mojej twarzy zawsze widniał uśmiech. Z notatnikiem przy boku, żyłem swoim życiem będąc miły dla każdej napotkanej na swojej drodze osoby. Nie potrafiłem być wredny w stosunku do ludzi, którzy nie byli winni mojemu cierpieniu. Starałem się jak mogłem, aby każdy patrząc na szczery uśmiech z mojej strony poczuł się lepiej, kiedy ja krwawiłem. Z biegiem czasu, szczęśliwy wyraz twarzy stał się moim nieodłącznym nawykiem. Nawet będąc rozdarty i smutny, wszyscy myśleli, że jest w porządku. Nieznośna matka wzrokiem pluła mi w twarz przeklinając siebie za urodzenie tak upośledzonego dziecka. Czuła do mnie odrazę i nawet przeczytanie wiadomości w notatniku sprawiało jej problem. Jej zachowanie prędzej wskazywałoby na to, że jestem trędowaty, a nie niemy. Hamując łzy, które cisnęły mi się do oczy, moja szczupła ręka dzień w dzień pisała to samo zdanie na białym papierze.
„Pięknie dziś wyglądasz, Mamo.”

Zawsze bez skutku. Milion wypowiedzianych przez nią bluzg w moim kierunku zawsze kończyło konwersację. Ze spuszczoną głową opuszczałem pomieszczenie radząc sobie z naciskiem, jaki wywierał na mnie zduszony krzyk. Codziennie ta sama scena odgrywała się w kuchni rodzinnego domu. Na szczęście w porę zakończyłem swoje cierpienie. Jak zwykle z uśmiechem na twarzy szedłem w kierunku mamy. Tym razem nie miałem zamiaru pisać jak ładnie wyglądała, bo wcale nie wyglądała. Trzymając ze sobą jeden z jej ulubionych noży szedłem przez kuchnię, aby zadać jedno, jedyne pchnięcie w jej klatkę piersiową. Wyglądała na przerażoną, kiedy z szerokim uśmiechem stanąłem mniej niż pół metra od niej z narzędziem, które miało mi pomoc pozbyć się tej kobiety. Przykładając ostry metal do jej gardła widziałem jak drży. Prosiła, abym to przemyślał. Błagała, abym dał jej szansę. Nie zdążyłem się nad tym zastanowić, bo do domu weszła przyjaciółka matki. Już po dziesięciu minutach zjawiła się policja. 
I tak właśnie trafiłem tutaj.
Porzucony. Przygnębiony. Sam wokół ludzi, którzy mają na sumieniu gorsze zbrodnie niż ja. Boję się. Potrzebuje pomocy. Potrzebuje schronienia. Potrzebuję ucieczki. Wariuję. Uśmiech nadal nie schodzi mi z twarzy, ale wewnątrz drżę z przerażenia. Czuję się tu obco. Czuję się jakby wszyscy wymagali ode mnie słów, które były dla mnie czymś niemożliwym. Zaraz postradam zmysły. Częściowo umieram.
Potrzebuję doktora, by przywrócił mnie do życia.


Ciekawostki:
- nigdy nie był w związku;
- uspokaja go jedzenie orzeszków;
- cierpi na bezsenność;
- nigdy nie miał w ustach alkoholu;
- miewa stany lękowe;
- nienawidzi zajęć wychowania fizycznego.

Born To Die



Alexander Nicholas Horan

Data i miejsce urodzenia: 22.07.1994, Dublin, Irlandia
Wiek: 19 lat
Wykształcenie: ukończona szkoła artystyczna w Londynie
Orientacja: zadeklarowany homoseksualista
Zainteresowania: gra na gitarze, śpiew, sztuki walki, alkohol, informatyka.
Wygląd zewnętrzny: farbowane na blond włosy, niebieskie oczy, blada cera, umięśnione i wysportowane ciało.
Ubiór: rurki, koszulki w ciemnych odcieniach i skórzane kurtki
      
Inne: 
  • lubi sprawiać ludziom ból
  • ma tatuaż na lewym obojczyku - napis "bravery"
  • kiedyś był uzależniony od alkoholu
  • nie wierzy w miłość ani w Boga
  • uważa, że "sztuka to eksplozja"
  • lubi starego rocka i metal                                      
  • nałogowo pochłania lizaki                                          
  • świetnie gra w piłkę
  • ma 183 cm wzrostu
  • mówi płynnie po hiszpańsku
O sobie:

Alexander wychowywał się w domu dziecka w Dublinie. W wieku 10 lat trafił do rodziny zastępczej państwa Del Rey, jednak traumatyczne przeżycia jakich doświadczył wcześniej, zmieniły go. Stał się zamknięty w sobie i nie ufał nikomu. W wieku 14 lat lekarz diagnozuje u niego bulimię, a wszystko przez chłopaka, który mówi mu, że nie jest wystarczająco dobry. Jedyną osobą w której ma oparcie jest jego przyjaciel Jared, pierwsza zauroczenie Alexa. Swoje uczucia wyznaje mu, gdy kończy 16 lat, ale Jared zabawia się jego kosztem. Zaciąga go do łóżka, gwałci i zostawia na pastwę losu. To wydarzenie doszczętnie niszczy delikatną i uczuciową stronę Alexandra. Od tego czasu staję się dupkiem i dbającym tylko o siebie skurwysynem.  Zalicza każdego chłopaka, który mu się spodoba. Nie interesuje go opinia innych, lubi się bawić uczuciami. Uważa się za lepszego od innych. Oślepił Cię blask mojej zajebistości, kotku? Do ośrodka trafia za gwałt z pobiciem na bracie Jared'a, posiadanie heroiny i kradzieże.

"You said I'm crazy, I'll show you crazy"

Alone is what I have


- Witam, proszę usiąść – rzekł rosły, lekko siwy już mężczyzna, wskazując na fotel stojący naprzeciw biurka. Drobna kobieta w kwiecie wieku przycupnęła na krawędzi miękkiej poduszki patrząc na niego z wyczekującą miną. – Zachowanie pani syna jest karygodne!

***

Louis Tomlinson czyli pyskaty, sarkastyczny, wredny, samolubny, myślący że może mieć, dostać, poderwać, rozkochać i rzucić wszystko i wszystkich znajdujących się w pobliżu niego szesnastolatek z wiecznie nie układającymi się włosami i niebieskimi oczami przepełnionymi wieczną radością z niczego. W końcu najlepsze szczęście jest tym z cudzego nieszczęścia, prawda?
Kocham spać. Głównie dlatego, że moje życie ma tendencje do rozpadania się gdy nie śpię.
W wieku 12 lat zaczął pić. W wieku 13 lat zaczął palić. W wieku 14 lat zaczął ćpać. W wieku 16 lat przeżył swój pierwszy raz w zamian za kilkadziesiąt gramów kokainy. Bójki, malowanie ścian i nie wracanie na noc do domu to zdecydowanie jego ulubione zajęcia. Dziecko z ulicy. Nikt, nigdy nie starał się go wychować. Dałby się zabić za kolejną parę conversów lub obcisłych jeansów. Zawsze śpiący. Trudny w kontaktach.  Wielki fan Green Daya. Homoseksualny. Nadpobudliwy. Skrzywiony psychicznie. Zdecydowanie za chudy. W konflikcie z jedzeniem i wiązaniem sznurówek. 
‘Wcale nie przespałem się z nauczycielem od matematyki żeby zdać!’

---
Cóż... karta jest krótka, ale kiedyś-tam (w domyśle nigdy) ją uzupełnię. Zapewnie zmienię ja jeszcze miliony razy. Lubię zasadę ty wymyślasz - ja zaczynam, lub odwrotnie.

Księżycowa łza.


 Nathaniel Gabriel Malik

Wiek: 25 lat.
Data urodzenia: 12.01.1988r.
Wykształcenie: uczeń, były tatuażysta.
Pogląd religijny: ateista, iluminat.
Preferencja seksualna: biseksualista, satyriasis.


O sobie: Esteta. Pesymista. Egoista. Arogant. Manipulator. Ignorant. Ekscentryk. Piroman. Narcyz. Narkoman. Gwałciciel. Jest bezczelny, nieokiełznany, lubi dobrą, ostrą zabawę i łamanie prawa.

 Nathaniel przyszedł na świat 12 stycznia w małym mieście Khuzdar, w południowej części Pakistanu. Gdy skończył siedemnaście lat, wyprowadził się od rodziny i przeniósł do Anglii, gdzie otworzył swój mały biznes, którym był zakład tatuażu - od zawsze uwielbiał piękne malowidła, pokrywające ciała kobiet i mężczyzn. Gdy skończył dwadzieścia lat, otwarcie zaczął mówić, że jest biseksualistą.

Gabriel jest jedną z tych osób, które żyją chwilą. Spontaniczny, nieokiełznany, bezczelny i momentami lekkomyślny. Nie pakuje się w stałe związki, choć samotność ostatnimi czasy daje mu o sobie znać. Boi się związać z kimś na dłużej: woli jedno-nocne przygody i seks bez zobowiązań. Jest lojalny i wierny, ale gdy w grę wchodzi osoba, której nie lubi, bywa pyskaty i zadziorny.

Do ośrodka trafił z kilku powodów. Zainteresował go niewłaściwy chłopak, który wprowadził go w barwniejszy świat mocnych imprez, alkoholu i wartościowego seksu, doprawionego szczyptą mocnego towaru. Złamał kilka razy prawo: ukradł kilkanaście cennych przedmiotów, pobił kilka osób, zgwałcił swojego najlepszego przyjaciela, a także brał udział w nielegalnych wyścigach motocyklowych.

Nathaniel posiada ciemną karnację, która przyciąga zaciekawione spojrzenia. Ma kruczoczarne włosy, hipnotyzujące, brązowe tęczówki; miękkie, malinowe usta; szorstką skórę oraz długie, chude nogi i ręce. Jego twarz zazwyczaj zdobi kilkudniowy zarost, i jak mówi, nie lubi się golić. Zwykle nosi ciemne rurki. Kocha się w t-shitach, koszulach w kratę i skórzanych kurtkach.

Nader często utrzymuje na twarzy ironiczny uśmieszek niosący słowa: witaj w piekle Nathaniela Gabriela. Prowadzi podwójne życie: za dnia jest ustatkowanym, szacownym filozofem, zgłębiającym tajniki utworów znanych poetów, nocami oddaje się wyuzdanym przyjemnościom, poszukując rozkoszy wszędzie, gdzie można ją znaleźć. Jednocześnie w jego duszy trwa zacięta walka między jasnymi i mrocznymi cechami jego charakteru; pamiętając o swojej niechlubnej przeszłości i zdając sobie sprawę z niemoralnego postępowania w teraźniejszości, Nathaniel popada w coraz głębszą frustrację, lęka się bowiem, że szansa na zbawienie jego grzesznej duszy oddala się z każdym dniem.

Trafił do ośrodka za: gwałt, pobicia, kradzieże i nielegalne wyścigi motocyklowe. 

Obawy: toksyczne uczucia, sprzeczne emocje, głębokie zagubienie, rozterki własnego serca i myśli.

Nałogi: papierosy, alkohol, używki, czynienia zła, zadawanie bólu.

Hobby: tatuaże, poezja, książki, wyścigi motocyklowe, zabawa, alkohol, seks: krótkotrwałe związki, jedno-nocne przygody.

Wygląd zewnętrzny: kruczoczarne włosy, hipnotyzujące, brązowe tęczówki; miękkie, malinowe usta; szorstka skóra; długie, chude nogi i ręce.

Ubiór: rurki, skórzane kurtki, koszule w kratę i dżins, t-shirty, glany.

Inspiracje: Guns N' Roses, Metallica, Screamo. 

Informacje dodatkowe: ma 180 cm wzrostu, 36 tatuaży, posiada bardzo silny głos i lubi z niego korzystać, śpiewając; posiada również słabość do napojów wysokoprocentowych, a jego ulubieńcem jest Jack Daniels; kopci jak lokomotywa, a jego motto brzmi: „Po prostu zamknij oczy i ciesz się przejażdżką jaką jest życie. 

Devil in an angel's body



Christian Alexander Shelley

Wiek: 17 lat
Data urodzenia: 13.11.1996r.
Poglądy religijne: ateista
Hobby: rysowanie
Wygląd: burza loków; cudowny uśmiech; czekoladowe tęczówki ukryte za wachlarzem rzęs; delikatna cera; szczupłe, gibkie ciało
Styl ubioru: nic kolorowego, pstrokatego, rzucającego się w oczy.


            Nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie. Ci piękni nie zawsze są wcieleniem dobra, uczciwości i słodkości. Nie powinno się wrzucać ładnych ludzi do worka z napisem „Dobrzy”, a tych nieszczególnie urodziwych do tego nazwanego „Źli”. Pozory czasami mylą. Rodzic, który tak bardzo kocha swoje dziecko, może wydać je glinom. Przyjaciel, któremu ufało się tak bardzo, mógłby wbić nóż w plecy,
byleby przejąć „pozycję społeczną”. Nie powinno się od razu ufać ludziom z ładnymi twarzami.
               A w szczególności nie jemu.
          Chociaż wszystko w jego postaci aż woła do Ciebie, prosi, abyś się z nim zaprzyjaźnił – nie rób tego. Nie daj się zwieść tej anielskiej buźce, cudownym oczom, przesłodkiemu
uśmiechowi i głosowi, który byłby w stanie namówić zmarłego do powstania z grobu.
              Kto z czystym sercem może powiedzieć, że wierzy w to, że ta „śliczna osoba” jest zdemoralizowanym i zniszczonym do szpiku kości nastolatkiem? Nikt? Tak myślałam. Kto byłby w stanie uwierzyć, że ten „cudowny chłopiec” zmaga się z zaburzeniami osobowości i narkomanią? Las rąk widzę.. A co powiecie na to, że ten „aniołek” z premedytacją zabił swojego ojca, posyłając w sam środek jego czaszki pięć nabojów? Ktokolwiek?
       Christian Alexander Shelley – wychowywał się w pozornie kochającej rodzinie, ludzie lgnęli do niego, pragnęli mieć w nim przyjaciela – problemy z prawem zaczęły się, kiedy skończył piętnaście lat. Wtedy było to zaledwie kilkukrotne przyłapanie na wagarowaniu i posiadaniu trawki. Nic takiego. Do czasu. Później było pobicie, jedno, drugie. Dozór kuratora i wizyty u psychologa miały wszystko załatwić, ale nawet oni nie przewidzieli, że zaledwie szesnastoletni wówczas chłopak uzależniony jest od „ciężkich” narkotyków i odpowiedzialny jest za trzy ostatnie podpalenia na terenie Bristolu. Po zamordowaniu ojca powinien być sądzony jak osoba dorosła i zamknięty w więzieniu o zaostrzonym rygorze, trafia do zakładu poprawczego dzięki papierkowi od psychiatry, który głosi wszem i wobec, że Christian jest chory psychicznie.



          „Kiedyś, ktoś powiedział mi, że nie można ufać ludziom, że wszyscy dookoła, to tak naprawdę kreatury bez serc, pragnące pozbawić mnie wszystkiego, czego udało mi się dorobić.  Jako dziecko marzyłem o tym, żeby kiedyś to zmienić, zmienić ludzi, zamienić świat. Dziecięce marzenia – zbyt nierealne, niedorzeczne, niemożliwe… No, bo w jaki sposób można sprawić, że ludzie, nagle, z własnej woli staną się lepsi (I nie mówię tu o zwykłym segregowaniu śmieci)? Tego nie da się zrobić, chyba, że istnieją kryształowe kule (jak te z Dragon Ball); po zebraniu wszystkich siedmiu pojawia się smok, który gotowy jest spełnić jedno życzenie. Dziecinada.  
          Mój ojciec zawsze wpajał mi, że jeśli potrafię liczyć, mam liczyć tylko na siebie, nie miałem ufać nawet najbliżej rodzinie. I tak postąpiłem. W ojcu widziałem bohatera, był moim autorytetem. Był znany, szanowany, a ludzie zawsze go lubili, chociaż traktował ich jak kupę gówna. Pragnąłem osiągnąć to samo co on. Przejąć pałeczkę po jego śmierci i sam kierować stworzoną przez niego firmą. Do czasu…            
          Ojciec nauczył mnie, że ludzie to kreatury bez serc – a on był jedną z nim. To była ostatnia lekcja, jaką mi dał. To była ostatnia lekcja jaką dał komukolwiek. 
          Wszyscy zadawali w kółko to samo pytanie. Dlaczego go zabiłeś? Co posunęło Cię do takiego czynu? Robili mi wyrzuty: Jak mogłeś to zrobić? To był Twój ojciec! Dlatego nigdy nie odpowiedziałem co spowodowało tak ogromną chęć zabicia go. Kiedy mówili, że to przez chorobę, przez zaburzenia osobowości, przytakiwałem. Bo i tak nikt by mi nie uwierzył, gdybym powiedział prawdę. A prawda jest taka, że zrobiłem to, będąc w pełni świadomym i kontrolując swoje czyny




               
Ciekawostki:
        Nienawidzi, kiedy ludzie zwracają się do niego „Christian”, zdecydowanie woli używać drugiego imienia w zdrobnionej wersji: „Alec”.
Kiedy nie może poradzić sobie z własnymi emocjami sięga po ołówek i kartkę, spod jego dłoni wychodzą różnorakie szkice, zaczynając od portretów, kończąc na pejzażach.
            Nigdy w życiu nie miał dziewczyny (tylko chłopaków).  
            Ma "niebiańskie podniebienie" - nie jada ziemniaków ani mięsa. 


Piroman. Egocentryk. Biseksualista. Manipulator. Narkoman. Morderca. 

Shh! It's library!


Liam Payne
 Data urodzenia: 29 sierpień 1985
Lat: 28

Liam jest nowym bibliotekarzem w ośrodku dla chłopców i liczy na miłą i spokojną posadkę w tej placówce. Payne zdaje sobie sprawę, że mało który z wychowanków będzie chciał tam przychodzić i dzięki temu będzie miał ciszę. Wszystko może się zmienić. Liam ma krótko ścięte, ciemne włosy. Nosi okulary w ciemnych oprawkach, ale nie wygląda jak bibliotekarz którym jest a jak strażnik więzienny. Pisze różne historyjki dla własnego użytku i wiersze, których nikt nie nazywa wierszami. Jest cichy i spokojny, ale gdy ktoś go wkurza, potrafi używać swojej siły fizycznej. Payne jest miły i przyjazny, lecz bywa również wredny i nie przyjemny.
W czasach Liceum, przeżył zawód miłosny i w czasie studiów, miał zaliczył kilka szybkich numerków ale nie zależało mu na tych osobach. On go skrzywdzili w Liceum a on się na nich zemścił. Przez długi czas tego żałował i obiecał sobie, że już nigdy, nikomu nie wyrządzi takie krzywdy i nie pozwoli sobie, by i inni go tak skrzywdzili.
Podczas rozmowy o pracę, Payne zobaczył tą fotografie (fotografia powyżej), była to przyczyna śmierci jego poprzednika i usłyszał, że nie nadaje się na to stanowiska, ponieważ wygląda zbyt miło i przyjaźnie i że wychowankowie, zechcą mu wejść na głowę ale ten tylko się roześmiał i stwierdził, że on doskonale wie jak sobie radzić w takich sytuacjach.